Filmy

Zaczęty przez Greybrow, 2001-11-11 23:31:43

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Biernath_John

Eastwood zazwyczaj nie partaczy filmów, choć zaliczył już klęskę z tymi kosmonautami (nhrrrrr), a million dollar baby był całkiem do rzeczy. Bez może wodotrysków, niesamowitości itd, bo czuć było amerykę w tym wszystkim dość mocno jednak i film był przewidywalny również, ale co tam - w nawałnicy niesamowitych hitów jakie teraz w kinach lecą, to trzeba docenić.

88!

[TV]Reddig

No tak, założę się, że pan "I know everything about everything" clanleader doskonale wiedział od samego początku o czym będzie ten film i nic nie było w stanie go zaskoczyć. Przewidywalny, to on może jest w przypadku dwóch mało istotnych scen. No ale cóż, domyślam się, że osoba, która wysoko sobie ceni Scorpion Kinga wie lepiej co to jest dobre kino.
Smierc... nie ma na co czekac... i tak umrzemy. Bubbles jest  urocza, nie? Gwardia uber alles

Greybrow

Jak rozumiem kolega mówi o mnie?
Na Scorpion Kingu ubawiłem się jak rzadko. No może jeszcze Rundown był równie dobry.
Z filmów, obejrzałem niedawno "Leona" wersję reżyserską i nawet było to niezłe powiem. Tak dobre 15 minut dodane. I nawet zabawnych scen.

Biernath_John

CytatNa Scorpion Kingu ubawiłem się jak rzadko.

ja takoż! Ale jak wyjdzie he-man w reżyserii Johna Woo to scorpion king nawet nie da rady.

reddig, idź do domu, bo sie nie nadajesz (tm)

[VT].:nomind:.

2005-04-03 14:52:31 #199 Ostatnia edycja: 2005-04-04 17:16:10 by [VT].:nomind:.
A ja jeszcze o Eastwoodzie chcialbym dorzucic cos od siebie - ostatnio ogladalem znow 'The Unforgiven' jego i znow stwierdzilem ze to najlepszy western jaki widzialem i najlepszy jego film jak dla mnie. Szczerze polecam.

Million dollar baby ogladalem fragmentarycznie i moze tez dlatego nie rzucil mnie na kolana - ot dobry kawalek filmu, ale nic olsniewajacego.

Scropion King dobry byl, retro feeling zalapałem, od razu sie przypomina Conan, Rambo i inne w takim stylu skrecone filmy. Jak dla mnie dobre uzupelnienie do browarka i chipsow.

BJ: O co chodzi z tym 88 ? Krótkofalarstwem sie zainteresowałeś ? :) to ode mnie 88 i 73 ! ;]

|   Dzieki za cynk chuopaku..
\/
.: [VT] no!mind :.    ::The High Council Of Steven,  Vermis Templari Liero Clan ::
Disco per Spiritum Sanctum: sum homeopate. Haec veritas est. Hihi crede et mendum in aeternitate viva zwei [ruf mich an!!]

Chollix

Oglądałem "Za wszelką cenę" i nie rzucił mnie na kolana... podobał mi się, ale ogólne wrażenie zniszczyło parę szczegółów. Choćby sędziowanie na meczu z Niemką. OMG OMG OMFG mecz o mistrzostwo wszystkiego i odebranie jednego punktu dopiero po trzech kurewsko nieczystych zagraniach? ja rozumiem, że boks zawodowy i sędziowanie w nim jest bardziej nastawione na widowisko i przepisów się często nie stosuje, ale nie do tego, k*rwa, stopnia! Albo to, że po próbie samobójczej naszej boskiej bohaterki, Maggie (chyba) nie dostała żadnego nadzoru (tak jak nie dostała nikogo do masowania i ogólnego zajmowania się odleżynami... przecież była na dożywotnim sposoringu federacji bokserskiej...).  O, i jeszcze postać Freemana. Przegrany bokser rzehój, kiedyś wielki, przygarnięty przez dobrego Freddiego, szkolący od czasu do czasu mistrzów napierdalania po ryju. Eh... Dobra, zacząłem pieprzyć bez sensu. (i tak nie napisałem wszystkiego... [wątek Mo Cushline (or sth) jest cokolwiek śmieszny...])
Starczy.

a co do 88 -> nasz koFFany BJ został skinem, 88 -> HH -> Hail Hitler

Biernath_John

Z Eastwoodów to najbardziej mnie rozwalają te jego spaghetti westerny, choć unforgiven to najwyższa półka i nie ma o czym dyskutować. No i brudny Harry też się nadawał - konkretny zawodnik, strzelał w plecy itd - nie pier&)*&)(&lił się jak babcia z łobuzem.

Koledzy widzę napisali o million dollar baby wszystko to co ja myślę o tym filmie i dobrze, bo nie chciało mi się pisać na ten temat.

\m/

Express

Ale ty przeczysz definicji. Spaghetti western to z założenia film włoski, western udający.
To już jest nazwa potoczna, zwyczajowa. Nie widzę za bardzo opcji, żeby ją rozszerzać na cokolwiek.

Biernath_John

Eee a na co ja ją chciałem rozszerzać?

Express

Eastwood we włoskim filmie? To ja widocznie trochę do tyłu jestem. Możesz mnie oświecić?

Biernath_John

No to garść tytułów...

Per un pugno di dollari (1964)
Per qualche dollaro in più (1965)
Il buono, il brutto, il cattivo (1966)

Czyli: fistful of dollars, for a few dollars more, the good, the bad and the ugly

znakomite filmy, moje ulubione z tych co Eastwood grał. Wyśmienita muzyka, znakomita praca kamery itd, polecam, nie inaczej.

[VT] EdgeCrusher

2005-04-14 06:47:18 #206 Ostatnia edycja: 2005-04-14 23:42:17 by Greybrow
Nie no widzialem Million dollar i powiem ze jednak dla mnie to byl szalenie przewidywalny...malo szokujacy i nijak sie mial do requiem. (requiem swoja droga widzialem niedawno po raz 4 i znow mnie rozpie*dolil).

SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLERSPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER
Od momentu jak klientka dostaje urazu odrazu powiedzialem ze napewno bedzie chciala sie teraz zabic itd i on jej pomoze.
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER

jak widac mialem racje. Naprawde dobrym atutem filmu sa wg mnie aktorstwo i zdjecia. Ogolnie to film jest raczej schematyczny ale napewno nie jest to zle kino. Rewelcja tez bym tego nie nazwal ale powiedzmy takie dobre kino srodka...(7.5/10).

No a co do westernow to nikt tak nie dobieral zakalałych ryjów do westernów jak Sergio Leone własnie... Ehh...te wseterny tez sa mega...jeszcze ze tak pomne Czlowieka z harmonijka..oj dobry western tez!
EdgeCrusher Proud Member of The Vermis Templari, Memeber of the High Council Of Seven

Guthrick von Kewpa

...szszszszszsz :>

Oglądałem dzisiaj Fantastyczną czwórcę i cóż mogę powiedzieć. Otóż, do takich filmów nastawiony jestem raczej sceptycznie, więc uznałem z góry, że jest raczej słaby (może to przez pierwszą część spidermana, co kapa wielka jak niewiadomo_co(tm)), jednak muszę powiedzieć, że ten był nawet niczego sobie, jednakże do czasu... czyli mniej więcej do końca pierwszej płyty, gdzie to bohaterowie zostali napromieniowani jakąś mroczną burzą, a później odkrywali swoje zdolności, przy czym było kilka nawet ciekwaych rotfli. Następna płyta, cóż, trochę się zdziwiłem, kiedy film się skończył, bo tak naprawdę myślałem, że dopiero się rozkręca  8). Czegos w nim chyba zabrakło, nie wiem, może possałem/obejrzałem_w_kinie(tm) ;D skróconą wersję czy co. Mimo wszystko ide gdzieś popachać za komiksem, bo krzyczą o nim tu i tam, a jestem nawet ciekawy trochę czy wilm dało sie bardziej zkiepścić:>
-What are we going to do tonight, Guth?
-The same thing we do every night, WSh...try and take over the world!1

[VT] Patrys

Komiksy Fantastischen Vier rządziły że respekt. Film był megadenny, poza tym trafiłem na seans z lektorem i spłynąłem z kinowego fotela już w momencie, kiedy Invisible Girl odezwała się pierwszy raz. BRAVO! Girl rocznik 2005.

Rządzi za to inny film, na którym tam kiedyś byłem i mnie powalił (choć byłem pewien, że nie da się oddać klimatu książki). Behold the ultimate answer: 42.
Patrys
The High Council of Seven
Vermis Templari

[VT] EdgeCrusher

Ojjjj przyznac trzeba ze mega byl! :D Nawet scena z waleniem i petunia...ehh czaad!
EdgeCrusher Proud Member of The Vermis Templari, Memeber of the High Council Of Seven